piątek, 20 września 2013

Od Tereany - Do jakiegoś wilka

Jeszcze przed nadejściem świtu, wstałam i zaczęłam trenować. Codziennie harowałam, by być coraz to lepsza. Najpierw z prędkością ponad trzykrotnie większą od prędkości światła pędziłam między obłokami. Cieszyłam się tą wolnością, którą dawało szybowanie. Moje znamię i oczy przybrały morską barwę. Nikt o tym nie wiedział, ale moje znamię i oczy zmieniały kolor od nastroju. Na razie zaobserwowałam te barwy:
-zielony - miałam raz w życiu ten kolor. Oznacza on szczęście
-fiolet - irytacja
-czarny - żądza mordu, ochota na oglądanie krwi
-żółty - zdenerwowanie
-pomarańczowy - niechęć, odraza, obrzydzenie
-niebieski - taki jak zawsze. Oznacza niepokój, nieufność, zaciętość, i wszystkie moje cechy, które mam na co dzień
-morski - jestem podejrzliwa, ale zadowolona
-czerwony - wściekłość, rozjuszenie
W głowie przypomniałam sobie sytuację, gdy ktoś się dowiedział. Uznano mnie za nienormalną, inną. Ale ja zawsze uważałam, że normalność nudzi.
Dobra, po kilku godzinach latania, czas na biegi. Pędziłam przez lasy, pola, doliny. Po długim czasie wskoczyłam do wody i płynęłam po prąd. Po południu uznałam, że zrobię sobie krótką przerwę. Codziennie męczyłam się, ćwiczyłam wytrzymałość, szybkość, siłę do granic możliwości. Tylko po to, by je przekroczyć.
Podczas tej przerwy w treningu, zajęłam się polowaniem. Zabijałam, mordowałam, garłam, gryzłam i szarpałam. To był mój odpoczynek, który jest nazywany odpoczynkiem aktywnym.
Gdy po przerwie wróciłam do ćwiczeń, zaintrygowało mnie coś. Chodziło o mnie. Momentalnie się zmieniłam. Popatrzyłam na swoje łapy. One były... inne. Były czarne! O co tu chodziło?! Była już północ. Poleciałam do wodospadu ignorując zmianę wyglądu. Tam spotkałam pewnego wilka. A może wilczycę? Pił lub piła wodę ze strumienia. Zauważyła lub zauważył mnie dopiero, gdy odchrząknęłam. Spojrzał na mnie lub spojrzała.
-Czekałem na Ciebie.
Aha! To był wilk! Tylko o co chodziło? Już chciałam zapytać, a wilk znikł. Ja leżałam przy wodospadzie. Mój wygląd mi wrócił. Nagle w krzakach posłyszałam szmer. Wzleciałam w górę i po chwili byłam za nim. Co dziwne to nie był ten wilk, którego przed chwilą widziałam.
-Kim jesteś?! - warknęłam
-...
<Jakiś basior dokończy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz