Wataha się rozkręcała. No dobra bardzo wolno, ale jednak, co nie?
Zastanawiałem się, czy nie powinienem opowiedzieć Picallo'emu o jego matce... Ale nie to poczeka. Na razie byłem zbyt szczęśliwy, by zaprzątać sobię nią głowę.
Poszedłem do jaskini, a tam zastałem Molly.
- Em... Nie przeszkadzam?- zapytałem.
Podniosła wzrok.
- Nie. A co?- chciała wiedzieć.
- No...- zająknąłem się- Wiem że dopiero zaczeliśmy watahę i w ogóle, ale może... Eh... Myślałaś o szczeniakach?
Molly zastanowiła się chcilkę, poczym powiedziała:
-...
<Molly? Cożeś rzekła?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz