-Ja też. Mieszkam w jaskini, w której się urodziłam.
Nagle dotarło do mnie, o co się mnie wcześniej zapytał. Co robię poza terenami watahy? Nie jego sprawa! -A w ogóle co Cię obchodzi, czy jestem poza terenami watahy?! To moja sprawa! -Tak wiem - odpowiedział spokojnie. Już miałam nakrzyczeć na niego, gdy zorientowałam się, że mówi do siebie. Hmm... Może ten jego ciągły spokój mnie denerwował, ale był przynajmniej tak samo dziwny jak ja. Moje oczy i znamię przybrały fioletowy kolor. Irytacja. Tak się właśnie czułam. Ta moc sprawiła, że byłam inna, uważana za dziwną, bo nigdy nikt nie miał takiej umiejętności. Liczyłam, że nie zauważył, ale ten z zaciekawieniem patrzył się na to. Uspokój się, uspokój się. Powtarzałam w duchu. Chciałam, by znów był ten niebieski kolor. Nagle on zmienił się. Zaczął warczeć na mnie. Moje oczy przybrały czerwoną barwę. Chciał mnie zaatakować. -No dawaj! - podpuszczałam go - Tylko spróbuj, a po kilku sekundach zobaczysz gwiazdy! <Angel/Devil?> | |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz