- Wcześniaki- powiedział Sonne, który miał przyjąć poród.
- Jak to? To w ogóle możliwe?
Sonne przewrócił oczami. No tak, możliwe... Byłe nieprzytomny ze strachu... Poprzedni poród mojej partnerki skończył się tragicznie. Konkretnie jej śmiercią.
***(dwie godziny później)***
-Molly?- spytałem wchodząc do jaskini- Jak się masz?
Molly leżała na ziemi w jaskini, a obok niej... Szczeniaki!
Podeszłed do nich.
- To będzie Lena- powiedziałem wskazując na brązową waderę- A to Loren- wskazałem na białego basiorka.- A ty masz już imiona dla pozostałych?
Loren:
Lena:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz