Patrzyłam na niego z przymrużonymi powiekami. Nie wyglądał na odważnego wilka.
Jednak ja nie umiałam być ani zbyt wyrozumiała, ani delikatna.
- No to do kogo nawijasz? - spytałam podejrzliwie.
Jakiś dziwny był ten basior. Jakby coś ukrywał... jak wiadomo, moja ciekawość nie zna granic, więc...
- No? - ponagliłam go.
Po dziesięciu sekundach milczenia, usiadłam i dalej patrzyłam na niego wyczekująco. Po kolejnych dziesięciu, zanudziłam się na śmierć.
- Czyli nie powiesz? - ziewnęłam.
Wilk odwrócił wzrok.
Uniosłam oczy ku niebiosom. Co za ciężki przypadek...
Otrzepałam się i zaczęłam od początku.
- Jestem Metallica, ale raczej Met. Jak chcą mnie wkurzyć, to mówią mi Lica. - Powiedziałam z uśmiechem. - A ty?
Wilk nieśmiało podniósł wzrok na moje ciekawe wszystkiego oczy. Delikatnie się uśmiechnął i szepnął:
- Jestem Angel... - Nie dokończył zdania, bo z jego gardła dobył się krzyk:
- A JA DEVIL!
Popatrzyłam na niego, wzrokiem "O co cho?"
<Angel/Devil?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz